BLASKI I CIENIE POD ŻAGLAMI – GDYBY BABCIA MIAŁA WĄSY
Polski zawodnik klasy Laser w Mistrzostwach Europy na Gran Canarii w lutym tego roku miał taką oto przygodę, wg opisu PZŻ z dnia 05.03.2016.
Cytat: ” ……….. ściganie niestety zakończył falstartem przy wywieszonej czarnej fladze, co oznacza, że żadna część kadłuba, załogi lub wyposażenia ……………. itd”. ( czytaj to w artykule i w Przepisach Regatowych Żeglarstwa, str. 20, przepis 30.3). Czyżby dlatego miał falstart, że jakaś część wyposażenia była po tamtej stronie?, A nie byłoby falstartu, gdyby nie była…?
Wszystko się zgadza, przecież. Teoretycznie i praktycznie. Można przecież tak napisać. Dlaczego nie?” Wolność Tomku w swoim domku” (cytat, wyszło niechcący)))
Ale po co?????
Przecież falstart to falstart ! W konkurencji Laser Standard każdy przecież „falstart” do realnego wyścigu jest karany dyskwalifikacją. Każdy. I nic ponadto. To zwykły błąd w sztuce! Przy fladze „U” też falstart jest karany dyskwalifikacją. A więc miał falstart co oznacza, że otrzymał DSQ…. a nie falstart, co oznacza, że żadna część jego kadłuba …..itd.
Myślicie, że się czepiam???
Hola hola. Poczekajcie. Jest drugi cytat z tego samego artykułu.
GDYBY LASER RADIAL BYŁ KLASĄ OLIMPIJSKĄ , CZYLI TYM CZYM TERAZ JEST LASER STANDARD …..
Gdyby Laser Radial mężczyzn był konkurencją olimpijską….
Będzie cytat z tego samego wpisu na stronie PZŻ :
„Gdyby nią była ( ta KONKURENCJA), to Rudawski byłby głównym kandydatem do złotego medalu , a Stelmaszyk miałby bardzo duże szanse na podium.”
….. pisze PZŻ w swoim artykule informacyjnym do „czytelników”. Marzenie PZŻ- tu bosów, czy zamroczenie? !!!!
…….to by znaczyło to samo co „ gdyby babcia miała wąsy toby była dziadkiem”.
Jasne, co nie? Przeczytajcie ten artykuł . Ale na siedząco !!!
Droga Pani/Panie, autorze tego artykułu, nie bardzo by mi tu pasowało słowo/odpowiedź : „to taki tylko żarcik”.
Bo kogo niby ten żarcik ma dotyczyć? Ironia na Waszego szefa od sportu i wszystkiego innego?
Dobra, chciało by się to obrócić w żart teraz. Ale to raczej ja mógłbym na moim blogu tak zrobić, bo mój blog częściowo, obrazowo ma „obrazować”, rzeczy realne i nierealne. W dużym skrócie ujmując.
Ale choćby Marcin i Jonasz i trzeci z takich samych regat z roku poprzedniego, Tadeusz ( zobacz człowieku, który był w konkurencji olimpijskiej teraz !), czy myślisz PZŻ-ecie, że Oni mają jakąś w ogóle wątpliwość, że nawet to, że zdobyli medale dziś w Radialu , na seniorskich Mistrzostwach, to by mogli tak samo jak Ty pomyśleć ? Zapytaj ich przy okazji. Znają się lepiej od Ciebie!
A teraz na poważnie.
Strona SPORT -PZŻ jest stroną informacyjną PZŻ, czyli Tomasza Chamery, Dyrektora PZŻ i Vice Prezesa PZŻ w jednej osobie. Skoro na końcu artykułu brak podpisu to jest jasne, że podpisuje się PZŻ. Czyli odpowiedzialność i akceptacja oraz przywilej za treść taką, czy owaką spada na Prezesa i Dyrektora PZŻ. Chamerę. I nawet prawdę mówiąc, że gdyby Chamera pisał o tych Mistrzostwach sam w dniu 05.03.2016, to ten tekst wyglądał by tak samo. Znam go od 16 już lat i wiem, że tak wygląda jego myśl wewnętrzna o sporcie jak treść tego artykułu.
Tak wygląda ta szaroprzaśna rzeczywistość przez niego budowana.
Na tej „umiejętności”, budował i buduje swój kapitał pezetżetowski.
Przypominam sobie jak pobierał doświadczenia i naukę z konkursów trenerskich ( i nie tylko). Gdzie w 99% z góry przewidywał kto odpadnie, a kto nie. Szybko się uczył.
Dlaczego uważam, że pod każdym artykułem w części informatyki sportowej jest jego akceptacja?
Bo po prostu tak wygląda ta komiczna rzeczywistość, jet bowiem Dyrektorem i Vice Prezesem Zarządu od sportu jednocześnie. Nie ma na kogo zrzucić. Zresztą Zarząd, pozwalając na taką dwuwładzę, brał to jako „dobrą monetę”, żeby było prościej, i że mają do niego zaufanie.
Zresztą ja też mam! Nie obawiam się, że się coś tu zmieni. Chamera jest ” stabilny”.
Staram się dość często niestety to zauważać i ujawniać/potwierdzać.
Do kogo więc Chamera adresuje te informacjo / artykuły?
Myślę, że wiem. Nie do mnie.
Ale do tych, którzy mają pamiętać o nim tylko z najlepszej strony. I do tego są nie zorientowani.
Dowód?
Przeczytajcie ten, z 5.03.2016 artykuł o Mistrzostwach Europy . ( pya.com).
Praktycznie jest tam wszystko co przydatne, o RIO, o medalach, nawet dwóch. O nieszczęsnym falstarcie, bo jedynie takim przy czarnej fladze jego podopiecznego!… no i o tak wytrenowanych zawodnikach PZŻ, że gdyby to była klasa olimpijska to by były medale. Proste.
No więc co ? Chamera nie wie, że taki jak ja , czy Wy to czytacie, i się wściekamy/wściekacie, że takie farmazony w jego wydychanym powietrzu trafiają do nas przy okazji?
Nie, na pewno nie. Czyli nie wie na pewno. Ale ponad wszystko wie, że na rynku internetu, strony internetowe, głównie związków, przeglądają tacy różni „bosowie” z Ministerstwa, Prezes PZŻ, AWFiS , rodzice tysięcy Optymiściarzy, klubowicze przeróżnych klubów polskich i nie polskich. A może też Prezydent RP o trzeciej rano ?.
I to jest dla niego wartość!!!!
Szczególnie trzeba PRAWĄ NOGĘ ŻEGLARSTWA sportowego, czyli klasy jednoosobowe, tą główną i najliczniejszą podwalinę świadczącą o wydajności szkolenia doolimpijskiego PZŻ, trzeba specjalnie „dobarwiać”. Jak w owym artykule.
Nie pisać prawdy o klęsce szkoleniowej klas jednoosobowych.
Klęsce na „życzenie” właśnie Chamery. Jego, bym powiedział, autorstwa. TAK!
Jest tak zapatrzony w siebie i „wartości” które wtłacza w ten żeglarsko/szkoleniowy/olimpijski/pezetżetowski/imprezorganizatorski konglomerat, że świata poza sobą nie widzi. Jak pewien nowy dwuminister.
Ja osobiście nie uczę się na jego artykułach na stronie PZŻ, jego konkursowych programach wypocinach, jego podejściu przedmiotowym, chaotycznym, kunktatorskim do szkolenia. Ale niestety muszę to czytać. Żeby widzieć co w głowach różnych wodzów się dzieje.
Tak jak większość Polaków patrzy co dzieje się w głowie szarej eminencji Pana Jarka K.
Piastowanie funkcji Prezesa, Dyrektora w jednej osobie, nie spotęguje wiedzy w człowieku przez samo otrzymanie takiej funkcji.
Jeśli słabo wytłumaczyłem Wam zasadniczy komizm części treści o Laserach z 05.03.2016 to jeszcze kilka podobnych skojarzeń, które przychodzą mi dość łatwo, a których bym nigdy w dobrym towarzystwie nie użył, gdyby nie ten artykuł. Chyba, że w kabarecie „ani mru mru”.
1. Gdyby Finn ( bo raczej Laser 4,7 nie za bardzo) , był żeńską jednoosobową klasą olimpijską, to miejsce 23 w Mistrzostwach Europy z Barcelony było by „wzięte” z dużym zadowoleniem i nadzieją na kwalifikacje na Majorce.
2. Gdyby drugi zawodnik z teamu 49-er, plasujący się w top 26 na MŚ 49-era ( bardzo bliska konkurencja do 470 mężczyzn) mógł automatycznie otrzymać nominację ISAF do RIO w klasie 470 mężczyzn, to byśmy mieli kolejnych dwóch przedstawicieli w Rio.! …szkoda, że nie….
3. Gdyby wynik z Mistrzostw ISAF -YOUTH w kl. Radial dziewcząt w Korei ze stycznia 2016 był by dawał nominację w klasie Laser Radial kobiet do Rio ? To już byśmy byli….. szkoda……..
Ile dobra się marnuje? Wina Tuska?
Nie moi drodzy.
Konkurencja Laser Radial „seniorów” jest bez mała 10 razy słabsza od konkurencji Laser men. ( seniorów oczywiście) , jest konkurencją szczątkową.
10 razy!!!!!!
To oznacza, że aby Marcin Rudawski, siedmiokrotny Mistrz Świata i Europy w Laserze Radialu seniorów był bliski szansy medalowej choćby ( nawet nie złota), to trzeba by 80-ciu czołowych Laserowców olimpijskiej, a nie turystycznej konkurencji Lasera, zostawić jakoś w domach ( może metodą na wyżyka) i nie wysłać na Igrzyska!
To jest ten rozmiar zdziwienia i płaczu wobec próby przebijania tej obłudy do uszu niezorientowanych. Czyli do Ministerstwa, AWFiS, Prezesa PZŻ, rzeszy powierzchownie zorientowanych rodziców Optymiściarzy !!!
Równolegle z dziwnymi działaczami znam też takich, którzy jako zawodnicy chcieli by się tytułować „Mistrz Świata i Europy Lasera Standarta”. Lub, że był Mistrzem Polski w klasie 470 ( bez dopisku „juniorów”) . Czyli chwalących się tym , czego sami nie zdobyli, a co zdobyli Robert Scheidt czy Maciej Grabowski lub Leon Wróbel ( wielokrotny Mistrz Polski kl. 470 ) i nikt ich nie powstrzymał. Ale tylko ich znam.
Przerwa na cygaro.
Pozdrawiam
Trener Kajetan Glinkiewicz
Nie bójcie się, jak mówi Prezydent i czytajcie mnie w dwóch tematach:
1. Jak żeglować szybko oraz
2. Blaski i cienie pod żaglami
P..S.
Dzień, w którym Tomasz Chamera, Dyrektor PZŻ i Vice Prezes PZŻ w jednej osobie, przestanie być zapatrzony w siebie jak przez ostatnie 16 lat, będzie dopiero mógł być pierwszym dniem, początkiem, 10 – letniego okresu prawidłowego szkolenia dla linii klas jednoosobowych, potrzebnych, żeby przywrócić wysoką pozycję wszystkich trzech klas jednoosobowych, jaką mieliśmy 10 lat temu.