BLASKI I CIENIE POD ŻAGLAMI – PODSUMOWANIE MISTRZOSTW ŚWIATA WORLD SAILING – ARHUS 2018 – JAK W SWOIM FOLWARKU
„ Słabo oceniam nasz występ” , napisał Mateusz Kusznierewicz, Head of Performance Team w PYA.
Czy to oznacza, że Mateusz HPT, ocenia nasz występ jako słaby? Czy Mateusz HPT ocenia nasz występ w Arhus słabo, bo nie jest w dobrej dyspozycji, np. psychicznej ? Na dwoje babka wróżyła …, a musi coś napisać właśnie teraz, bo mu ktoś każe! Więc najpierw pisze, że nie ocenia, a potem ?… a potem, że jednak ocenia, i że mówi o nas wszystkich, . O czym on mówi w końcu??? Co ma na myśli pisząc „nasz”? Ja bym rozumiał, po primo, że „nasz”, znaczy działaczy ! I reszty już nie trzeba pisać. Bo widać po treści, że jest wichłaczenie, lawirowanie i bzdurzenie, same zaprzeczenia i ogólniki zmieszane z użyciem wyrażeń „mądrych” , a jakże !
Dalej sam mówi jednak ( zanim jeszcze nie dochodzi do końca treści), że nie ocenia naszych zawodników i że mówi o nas wszystkich, którzy pracują na sukcesy polskich żeglarzy. Wyraz ” OCENIAM ” znalazł się wić w tej treści przypadkowo!!! Za to ” ci , którzy pracują na sukcesy polskich żeglarzy” to kto, skoro jest mizeria z tymi sukcesami? Ja wiem, że za mizerię coś lub ktoś ponosi . I to niezależnie czy specjalnie ktoś coś nie robi dobrze, czy z powodu zwykłych nieumiejętności. On mówi dalej, choć ciągle nie jest to ocena ( jak przestrzega, przez r z) i pisząc, „jak może zauważyliście, nie oceniam występu naszych zawodników”.
Nie, nie zauważyliśmy !!!! Raczej bym powiedział, weś chłopie przeczytaj może jak i co piszesz???? Choć, cytuję dalszą wypowiedź HTP : Dalej pisze co by było łatwo powiedzieć i co by było trudno,( dużo na raz!!) OCENIA TAK:
„Tak łatwo w tak mizernej sytuacji ( to już jest solidna ocena!) było by teraz ocenić tylko zawodników. Nic z tego. To nie w moim i nie w naszym stylu. Pracujemy jak jeden organizm.” ( to było naprawdę, ale to naprawdę szczere!!!, – wręcz rarytasik!!!). Tu chyba sam Mateusz nie rozumie jakie opowiada rzeczy. Przecież oceniać zawodników i działaczów to dobry zamiar i czyn bossa, to jest niezbędne!!!!
TO NIEDOBRZE ! – pomyślałem. W organizmie ludzkim np. nie wszystkie organy są równorzędne, a np. mózg jest jeden. A kto się wcina z tylnego fotela na tą pozycję, no powiedz kto? Ważne u nas jest to, żeby się nie wcinać na organy w sposób siłowy. Np. niech zwykła stopa nie pcha się na miejsce mózgu, itp. A w piłce nożnej np. ręce, jako składowa tego organizmu przeszkadzają, często sędzia odgwizduje faul, padają gole, wszystko z powodu niepotrzebnych organów, które wloką się za organami potrzebnymi. Tak może być w sporcie żeglarskim!
I wtedy nawet zmiana nawyków nie pomoże. Uważajcie ! Uważajcie !
Jeżeli „jeden organizm” to jak ocenia, wróć, nie ocenia siebie, tak poza umową? ( pomyślałem, gdyż jest w tej machinie pionu sportu już od trzech lat)?
Ponieważ miał wreszcie możliwość, po tylu latach obserwować naszych zawodników i ich rywali na wodzie, stwierdził, że „jest wiele elementów, które musimy u nich wzmocnić lub rozwinąć. Nauczyć poprawnych nawyków.” ….. Więc wzmocnić i rozwinąć, czy wręcz nauczyć od nowa ?
„Dotyczy to zarówno zawodników jak i trenerów.” ( A NIE DZIAŁACZY, CZY ONI SĄ POZA OCENĄ ???) Mówi, że jest wiele tego ! Tu Mateusz powinien się zdecydować. Ma władzę, więc może wybrać co dokładnie zawodnicy mają zmienić, …..i już! No i co trenerzy mają zmienić ?! Młodzież polska, nasza, czeka już 20 lat i nic, więc do dzieła, nie czekajcie kolejnych 20 lat, ani dnia dłużej.
Dalej pisze, …” wprowadzimy zmiany. Zastosujemy też nowe rozwiązania, o których już od jakiegoś czasu myślimy”. …i marzymy… A więc nowe rozwiązania i zmiany ? Toć to to samo przecie!
Czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy, o tych rozwiązaniach, o których myślicie. Co na to Tomek, Paweł i inni, po tylu latach
oczekiwań ? O jaki rodzaj rozwiązań chodzi ? Czy z dziedziny marzeń, fizyki żeglowania, specyfiki treningu, czy może innego sprzętu, szybszego?? Czy może jakiejś rotacji trenerskiej, może to nie Ty , a trener główny będzie też pływał motorówką za Laserami, Finnami, 470-ką, żeby coś doradzić?? Tak jak w innych krajach pracuje ktoś , kto bierze pieniądze za bycie head coachem ? Czy tak?
Jaka to będzie zmiana ? Jedna już „dobra zmiana” jest, a ona mówi, że dół musi współpracować z górą ( nie chodzi o żagiel , przecież ! ) bo mamy być jednym organizmem. Tylko kto do kogo ma się dopasować ? Czy rozwiążecie ten passus istotnej strategii rozwoju polskiej młodzieży, wreszcie ?
Nie cytowałem wszystkiego z tej lektury ( Linkedin), żeby nie popsuć specyfiki tego szczerego opisu, jak zwykle, wykładu HPT o żeglarstwie i wrażenia, jakie za pewne celowo, przez autora zostało poprzeplatane jakimś chaosem, trochę celowym bełkocikiem, trochę fachowymi, z najwyższej półki, określeniami metodyki szkoleniowej, a jakże i pomiędzy pogrożeniem wskazującym palcem, a biciem się we własne piersi, dlaczego jest taka „mizeria”(cyt.) w tym żeglarstwie, które opisywał HPT of PYA.
Jest też wyraźne, w tym tekście na linkedinie, oddzielenie osób lub grup w obrębie osób towarzyszących zawodnikom w PYA.
Jest grupa działaczy wymienionych z imienia, co do sztuki. Tomek, Kajetan, Milena i wiele więcej osób, a gdyby tą ilość policzyć, to teoretycznie potrzeba by więcej klas niż mamy klas, aby obsadzić jedną osobą jedną klasę. Tyle osób i nie mogli wyuczyć poprawnych nawyków??!! ??? Nie byli od tego?? To kto był od tego, tylko Tomek??????
Jest i grupa trenerów potraktowana jako bezimienna grupa, bez wymieniania ich z nazwiska. ( choć miejsca mu nikt nie ograniczał).
Po prostu „trenerzy”…… Bo nie zna ich imion?….. Może zapomniał, że są dużo częściej z zawodnikami niż osoby wymienione z imienia. Może? Może to nie są właśnie trenerzy jego marzeń, których wybrał, a też w tym mikro organizmie nie ma kleju, może nie ma też jakości?
W każdym razie (cyt.) „ten jeden organizm” , czyli jacyś trenerzy ( nie wiadomo jacy, bo nie znamy ich nazwisk i tu może być pies pogrzebany !), oraz indywidualne osoby szczególnie zaprezentowane, bo imiennie, a nie jako grupa, razem z Mateuszem HPT, „wykonali kawał dobrej roboty” !.
Kawał dobrej roboty to ta „mizeria” ?! ( musiałem coś przeoczyć lub niedosłyszeć)
Czy może kawał dobrej roboty wykonał Mateusz HPT z grupą wymienioną z imienia ( a jakie nazwiska to przecież już wiadomo).
A ci zawodnicy i ci trenerzy, których imion HPT nie wymienia specjalnie, „dobrej roboty zrobili nie za bardzo”?….., przy takiej mizernej „ocenie”, lepiej ich z imienia osobiście nie wymieniać, bo może wyłożyli by Mateuszowi jak kawę na ławę coś, co Mateusz HPT by nie chciał oficjalnie usłyszeć pod swoim adresem jako HPT, a szczególnie wice prezes . I przysłowiowa „jesień średniowiecza” by rozbłysła jak „zorza polarna” nad całym tym zgromadzeniem zwanym PZŻ/AWFiS.
Dlatego żadnych zmian nawyków nie będzie !
Nawyki się buduje się całymi latami się i „najlepiej od dziecka”.
Żadnych dalszych analiz nawet nie będzie!
A jeżeli będzie jakaś analiza, to oby nie wyglądała tak jak ten linkedinowy tekst
Haed’a of Performance Team w PYA!
C. D. N.
Trener z imienia i nazwiska
Kajetan Glinkiewicz
Czytajcie mnie w dwóch tematach:
1. Blaski i cienie pod żaglami,
2. Jak żeglować szybko
PS
„Nasi mają talent i potrafią ciężko pracować ale nie mogą czasem przełożyć tego na wynik.” ( cyt. z tekstu poniżej)-ten choćby cytat pokazuje, że w talent naszych zawodników zostały ciężką pracą wbudowane złe nawyki. – czyż nie, Mateusz, czy dobrze to interpretuję ? Bo przecież nie oceniam, to nie w naszym stylu!
Mateusz Kusznierewicz
Head of Performance Team w Polish Yachting Association
„Mógłbym napisać, że cieszymy się z trzech kwalifikacji olimpijskich i pomimo braku medalu wracamy zadowoleni. Nic z tego. Napiszę wprost i dosadnie: słabo oceniam nasz występ. Dlaczego? Bo nie zdobyliśmy żadnego medalu. Przed regatami oceniałem, że stać nas na to. Wracamy z trzema kwalifikacjami dla Polski. Gratuluje deskarzom i zawodniczkom Laser Radial.
Jak może zauważyliście, nie oceniam występu naszych zawodników. Mówię o nas wszystkich którzy pracują na sukcesy polskich żeglarzy. Traktuje nas jak jedna drużyna. Trenerów, Zespół Wsparcia Sportowego i Medycznego, Prezesa i siebie. Tak łatwo w tak mizernej sytuacji było by teraz ocenić tylko zawodników. Nic z tego. To nie w moim i nie naszym stylu. Funkcjonujemy jak jeden organizm. Każdy pracuje na wspólny wynik.
Pierwszy raz wystąpiłem na regatach w roli Team Leadera. To nowe, bardzo cenne doświadczenie, olbrzymie wyzwanie i cholernie ciężka robota na brzegu. Wykorzystywałem każdą okazję, żeby być też na wodzie i przyglądać się naszym zawodnikom i ich rywalom. Nasi mają talent i potrafią ciężko pracować ale nie mogą czasem przełożyć tego na wynik. Jest wiele elementów, które musimy u nich wzmocnić lub rozwinąć. Nauczyć poprawnych nawyków i stale rozwijać indywidualnie każdego z naszych kadrowiczów. Dotyczy to zarówno zawodników jak i trenerów. Jak to dopracujemy pojawią się wyniki sukcesy i medale.
Uważam, że te Mistrzostwa były dla nas bardzo ważną lekcją z której musimy i wyciągniemy wnioski. Przed nami analiza oraz decyzje. Wprowadzimy zmiany. Zastosujemy też nowe rozwiązania o których już od jakiegoś czasu myślimy. Nie chcemy i nie możemy w przyszłości powtórzyć takich regat jak te w Aarhus!
Chciałbym podziękować Wam za współpracę, zaangażowanie i pomoc naszym zawodnikom. Dziękuje wszystkim trenerom. Dziękuje Tomkowi, Ewelinie, Witkowi, Milenie, Mariuszowi, Dominikowi, Maćkowi i Kajetanowi, naszym fizjoterapełtom Mateuszowi i Michałowi. Dziękuje Zosi Truchanowicz za codzienne wsparcie przy przepisach regatowych i protestach. Dziękuje wszystkim w Polsce z którymi byliśmy w ciągłym kontakcie przed i w czasie regat. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Gratulacje!
Przed nami kolejne zadania i wyzwania. Wierzę, że wkrótce wrócimy na właściwe tory i zdobędziemy medale i kolejne kwalifikacje do Tokyo.
Pozdrawiam, Mateusz
PS
Od autora wpisu.
Może to w skali problemu nie jest ważne, ale w pierwszej osobie się pisze „ja dziękuję”, a nie ” ja dziękuje”. Tak samo jak słowo ja „wierzę”….a „raczej nie wierzę”….itd
…..a tak w ogóle, zamiast pisać nie skoordynowane teorie, frazesy, lepiej napisz co dokładnie trzeba zrobić, żeby wyjść z ciągłego marazmu PZŻ-u Chamery. Bo już każdy widzi, nawet dzieci, że traktujecie PZŻ jak własny folwark…….
Miały być zmiany po Aarhus, a jest odgrzewanie starych kotletów. Brak jet decyzyjności, brak koncepcji systemowej i brak pomysłów na realizację czegokolwiek. Brak jest przysłowiowych jaj, bo kiedy trudny temat jest na stole to kończy się stwierdzeniem muszę już iść, oddzwonię (nie oddzwania). Dlatego nie ulegajmy złudzeniu, że będzie lepiej niż w Rio. Nie będzie, chyba że np. Zocha i trochę świeżej krwi się pojawi w ekipie, którzy rozwalą system. Niestety mało jest żeglarstwa w żeglarstwie pionu sportu PZŻ. Tanie teksty wiceprezeza kupują tylko te osoby, które potrzebują być podłączone do tej kroplówki zwanej uwową KNS i KNJ.
To dobry przykład, jak można bardzo krótko opisać to co ja piszę w obszernym tekście!…. ale może jednak potrzebne są obie formy komentowania….