BLASKI I CIENIE POD ŻAGLAMI- SCHEIDT to RONALDO, AINSLIE to MESSI

Kilka lat temu, z pewnym młodym, sympatycznym i zdolnym Leserzystą, porównywaliśmy z dużym zapałem, żeglarstwo do piłki nożnej.
Ja, weteran regatowego żeglarstwa, przekonywalem Go, że widzę duże podobieństwo tych dyscyplin sportowych do siebie, ze względu na podobne znaczenie techniki i taktyki w walce o zwycięstwo.
Minęło więc kilka lat od tego momentu i znów chciałbym użyć porównań płynących z obserwacji obu dyscyplin.
Nic się nie zmienia w części dotyczącej techniki i taktyki. Wszyscy to widzą teraz, kiedy mamy szczególną sposobność oglądania wydarzeń piłkarskich, choćby takich jak w meczu Portugalii ze Szwecją, że gdyby nie precyzyjna technika np. CR-7, Ronaldo, gdzie ów strzela 2 takie same ( bo bliźniacze) bramki, w pełnym biegu, celując z dużego kąta między bramkarzem, a słupkiem, to nie było by mowy o zwycięstwie jego drużyny i żadnej innej.
Ale co z żeglarstwem? Mianowicie to, że gdyby nie fantastyczna, znowu, technika prowadzenia jachtu klasy LASER Roberta Scheidta, to ten 40 letni żeglarz, po 8-u latach przerwy, nie prowadziłby w Mistrzostwach Świata Lasera w Omanie, na 5 minut przed ich końcem. (wejdźcie sobie na stronę Lasera, tylko nie tam gdzie robią na Was biznes, a na: omanlaserworlds2013.com).
I dalej. Czy możemy powiedzieć coś o taktyce w piłce nożnej ? Jasne. Ma takie samo znaczenie jak taktyka w żeglarstwie. Palcem byśmy, ani tu, ani tam nie kiwnęli, gdyby jednak nie technika. Choć jest jasne, że taktyka ma znaczenie decydujące, gdy nie można pomóc już techniką.
Są jednak pewne różnice. Istotne różnice w obu dyscyplinach. Zaraz do nich dojdziemy.
Żeglarstwo olimpijskie to 10 dyscyplin/konkurencji. Możliwe jest zdobycie 10-ciu medali. Piłka nożna to 11-tu zawodników i kilku rezerwowych (razem 15+). Mogą zdobyć 1-den ( tylko jeden) medal olimpijski. Też tylko 1 medal na Mundialu. To już jest poważna różnica. Wręcz kompromitująca zasady wszelkie, służące porównywaniu obu dyscyplin do siebie. Ale porównajmy je jednak dla własnych potrzeb, bazując na tym, że tak lekko przychodzi nam ocenianie wszystkiego, co dzieje się w piłce nożnej.
Obecna polska piłka nożna, jest w opłakanym stanie. Szkoda gadać. Mamy wprawdzie dwóch, trzech, nawet 4-ch europejskiego poziomu zawodników ( na 11-tu), mągących w jednej chwili grać w jednym meczu, sprawdzonych w renomowanych klubach zagranicznych ( szkoda tylko, że mamy więcej bramkarzy niż napastników), ale to nie wystarczy, żeby wygrywać z konkurencją ekstraklasową, jak widać.
Żeglarstwo natomiast, ma tylko dwóch zawodników ekstraklasowych, mogących startować w tych samych igrzyskach ( na 10-ciu), a jest wychwalane, ma dwa brązowe, świecące glorią, medale.
Jest w rankingu dyscyplin polskich dużo przed piłką nożną.
No ale, gdybyśmy musieli ocenić żeglarstwo wg takich samych reguł jak piłkę nożną, czyli spojrzeć tak, jak wygląda cały zespół żeglarski składający się ze wszystkich reprezentantów jadących na igrzyska i ich poziom, to mając tylko dwóch klasowych zawodników i to na pozycjach „obrońców”, gdzie jak w piłce bramek raczej nie strzelają, a też i nagród o „złote buty” nie wygrywają, to byśmy wyglądali marniej.
Obrazowo więc, korzystając z obecności piłki nożnej na ekranach TV, porównując ją do żeglarstwa na różnych płaszczyznach, powinniśmy raczej pochylić głowę i wziąć się do roboty.
Oceniajmy swoje dokonania, swój żeglarski, regatowy, olimpijski stan, jako cały stan.
Bo jak już pisałem, nie dlatego deskarze zdobyli medale, że pracowała na nich cała drużyna żeglarska i naczelny dyrektor. Nie dlatego klasa Star nie wygrała Igrzysk, żebyśmy zdobyli medal w desce. NIE.
Gdybyśmy złożyli drużynę żeglarską 10-cio osobową, to stan jakościowy przedstawiałby się znacznie gorzej niż mówimy o piłce. Bo w 8-u konkurencjach na 10, jest totalna kiszka. Totalna. A mówimy o wszystkich łódkowych, nie para żeglarskich dyscyplinach . Wstyd. Spójrzcie na piłkę nożną polską jeszcze raz. Tą dzisiejszą. ………No już spojrzeliście?….. To chyba nie macie wątpliwości ?
Mówimy, że w piłce nożnej trener selekcjoner, co jeden to gorszy, liga słabiutka, słaby, nienowoczesny poziom szkolenia zawodników. Mówimy też, że zawodnicy są zmanierowani. Federacja piłkarska pełna afer. 15 lat próbowano wykurzyć starą nomenklaturę.
A czy więc u nas jest lepiej? No way! Znajdujemy wielkie podobieństwo. Nie jest tak, że mamy świetnie wyszkolonych 100 % naszej kadry zawodniczej , brak zmanierowanych zawodników, co jeden trener to lepszy, wręcz international level, że polski poziom żeglartstwa młodzieżowego, polskie „orliki” tryskają jakością i ilością. Widzicie ?! Spójżcie prawdzie w oczy.
Czy są twarde uwarunkowania takiego obrazu stanu rzeczy? Są. Dlatego musimy być krytyczni, żeby się wyzwolić z oceny niezasłużonej. Tak samo, jak jesteśmy krytyczni patrząc na piłkę nożną.
Ale kilka słów o tym jak to wyglądało przez ostatnie parenaście lat w sektorze szkolenia, który dostarcza przyszłych olimpijczyków, składników drużyny narodowej.
W polityce szkolenia młodzieży, czyli najpierw ocenianej przez politykę klas szkoleniowych. Ona ma swoje oblicze w obrazie klubowych przygotowań do rywalizacji dziecięco – młodzieżowych, do Olimpiady Młodzieży. A więc większość żeglarzy szkoli się na potrzeby systemu przygotowań do Olimpiady Młodzieży w krajowym wydaniu. Ktoś może mi zwrócić uwagę , …. i słusznie, że bardzo nieliczni przecież są zainteresowani Igrzyskami, a dominuje trend poszukiwania środków, czyli, żeby robić punkty. Że przecież klub, który zrobił najwięcej punktów, to klub, który szkoli/specjalizuje się w …… Cadetach. Potem, klub, który specjalizuje się i szkoli……. deski. Tak,…………… że ponieważ klubów desekowych jest tylko kilka w całym kraju, to środki są skoncentrowane i …….duże, …….. bo punktów się przeznacza…….. dużo! Ale w grupie łódek jest kiszka, wygrywa klub, który ma Cadetów……. dużo, a nie kluby, które wpuściły się w trend nowocześniejszego, trudniejszego, droższego żeglowania,……….. bez Cadetów! Itd., itd….. ( …..bo może są niegrzeczne ?)
I tu jest kompletna racja po stronie tej teorii. Ale ustawa o sporcie daje pieniądze na dyscypliny olimpijskie i szkolenie przygotowujące do nich.
Jeżeli więc zaczniemy szukać pozytywnych zmian strukturalnych, układających system szkolenia i jakość szkolenia, to ujawni się on za 10-15 lat dopiero.
A efekt zmian strukturalnych niepozytywnych, też ujawni się za 10-15 lat.
Skąd więc mamy wiedzieć czy zmiany strukturalne, polityki klas, są dobre czy nie.
Nie. Nie jestem malkontentem.
Ale jak już mówią koledzy z Lasera, że -”4,7″- będzie dla dziewcząt też tylko do 15-lat, to naprawdę nie widzę tu spójności zmian dla rozwoju, adekwatnej do specyfiki różnorodności, w tym płci. Oczywiście mowa o finansowanym szkoleniu centralnym. Docelową klasą dla dziewcząt nie jest przecież Laser Standard ! A i Opti nie powinien wzbudzać zainteresowania powyżej 12-tego roku życia, gdybyśmy się chcieli na serio zajmować skutecznym przygotowywaniem materiałów ludzkich do drużyny narodowej.
Nie chcę uczestniczyć na forach internetowych w procesie dokonywania zmian strategicznych i jestem pełen obaw. Bo przez ostatnie parenaście lat nie zrobiono w tym temacie nic. Wpuszczono jedynie, zaledwie kompromisowo, optymistyczną łódeczkę L’equipe, ale tylko kadłub, bo resztę ( całą górę) trzymano „niechcąco” z drugiej strony drzwi.
Bo trzeba ułożyć kształt polityki klas i sposobów szkolenia w sposób niezwykle rozważny, bo są analogie i są też różnice w metodyce szkoleniowej. A w ogóle bez wklejenia, uzupełnienia w miejsce zmian, stosownych środków zamiennych, nie będzie dobrych, optymalnych rezultatów żadnego projektu.
Np. program ENERGA. Gdyby takie same środki i zaangażowanie włożyć w utworzenie nowoczesnego projektu dotyczącego „systemu” szkolenia w przestrzeni między 12-tym, a 16-tym rokiem życia, to byłoby 100 razy piękniej. A tak, mamy jedynie „dziecko ojca”, ale bez matki. A to oznacza sieroctwo i oczywiście propagandę. Lub wspaniały prezent dla przedszkolaków od firmy lubiącej dzieci.
A „środki zamienne” to wielce poważna sprawa! Dla przypomnienia, środki to większość spraw układających trening jak, łódki wraz z różnymi modyfikacjami, materiał i tematyka treningowa, także system, metodyka, a i różne urządzenia wspomagające trening, jak boje, trenażery, a nawet rowery itp. itd.
Zmiany systemu szkolenia na pozór logiczne, kryją sporo niebezpieczeństw, nie można ich robić na kolanie, nie można budować mostu przez Wisłę bez uznanych inżynierów, bez użycia najlepszych fachowców i bez dokładnego przeanalizowania. Bez fachowców można jedynie robić busines w markecie żabka.
Serdecznie pozdrawiam.
Trener Kajetan Glinkiewicz
Przepraszam, że tematy w temacie jak żeglować szybko, czyli KSZTAŁT i DUSZA, odłożyłem na dalszy plan, ale już wkrótce powracamy i spojrzymy gdzie można szukać tej wiedzy.
Czytajcie mnie w dwóch blokach tematycznych:
1.Jak żeglować szybko oraz
2.Blaski i cienie pod żaglami

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*