BLASKI I CIENIE POD ŻAGLAMI – GDZIE KONIE KUJĄ TAM ŻABA NOGĘ PODSTAWIA
PIĘKNIE, PIĘKNIE, PIĘKNIE -
UDERZ W STÓŁ, A NOŻYCE SIĘ ODEZWĄ.
Jest wiele epitetów, które cisną się na usta kiedy widać co się dzieje w pośpiechu przed likwidacją złego, choć wewnętrznego wizerunku sportowych działań ludzi władzy.
Zewnętrznie bowiem wyglądamy nieźle. Deskarskie środowisko zrobiło dla nas, dla tej większej, głównej „reszty” żeglarstwa, pewne wizerunkowe minimum. Nawet coś jak BUMMMMM!
Ale minęło już czasu sporo, więc możemy sobie powiedzieć prawdę. Słuszne apetyty były dwa razy większe. Czyli deski osiągnęły połowę, a mimo to zmieściły się na medalowej pozycji. Raz jeszcze, dzięki Wam! Choć to nie ja powinienem tak często dziękować, bo mam z tego zaledwie satysfakcję, że dla mojej żmudnej, trenerskiej pracy, będziecie służyć za konkretny przykład, żeby nie powiedzieć, PRZYMIAR. Głównie powinna Wam dziękować przysłowiowa ŻABA, bo to ona ma zamiar skorzystać najwięcej. Bo jak mówi przysłowie, „ GDZIE KONIA KUJĄ, TAM ŻABA NOGĘ PODSTAWIA ”.
No bo poza tymi deskarskimi profitami, to mamy DWA WIELKIE WSTYDLIWE DOŁY w naszym sporcie żeglarskim, olimpijskim :
1. Fatalny styl i jakość zarządzania sportem,
2. I fatalny poziom wyników głównej części żeglarstwa, żeglarstwa niedeskowego.
I chcemy to trwale naprawić.
Otóż zupełnie nieoczekiwanie, żeby nie powiedzieć z całkowitego zaskoczenia, pojawia się „NA FALI”.
Wygląda pięknie, przeczytałem to, a juści.
No, a ponieważ niedawno byłem autorem wpisu „PROPAGANDA, PROPAGANDA, PROPAGANDA”…., no to wiem co do czego służy. I BARDZO DOBRZE !!! – krzyknąłem. Bo to jest w końcu pokazanie twarzy i podpisu, chociaż podpisu tam brakuje. I BARDZO DOBRZE, powtórzyłem.
Na pierwszej stronie ukazał się wpis zakończony podpisem. Wiesław Kaczmarek. Ale nie muszę być pewny, czy to on ułożył ten tekst, „wcale nie banalny”, choć po pierwszym zdaniu łezka rzuciła mi się w oku. No bo zamiar zmierzenia się z wyzwaniami konkurencji światowej, ogłoszony przez Naczelnego mojego sportu, automatycznie podniósł u mnie poziom adrenaliny. Serce zaczęło mocniej bić, aż musiałem na chwilę przerwać czytanie. ……..Potem wróciłem,…… dokończyłem, przeczytałem następne artykuły i wywiady, a następnie ze smutkiem „odeszłam”, żeby odparować! Owy podpis Wiesława Kaczmarka, potem wywiad z brakiem podpisu zadającego pytania, potem teksty, ale przypominające te, które znam z przemówień prominentów okresu „władzy ludowej”, wyrecytowanej jednym tchem, że ………… to nie przypadek, tylko konsekwencja długofalowej ( przyp. autor, że nie dłuższej niż 12 lat) strategii realizowanej przez biuro… starannie opracowanego systemu szkolenia realizowanego na bazie solidnego zaplecza dzięki owocnej współpracy po stworzeniu i przekazaniu koniecznego wsparcia na drodze do sukcesu………..
Potem dowiadujemy się kto tak naprawdę na brzegu leczył destrukcyjne emocje Zosi, kto postawił całe polskie żeglarstwo na nogi, kto sprostał wszystkim przeciwnościom, czyli kto bronił przed atakiem złych mocy, przed porażką nas wszystkich. Komputer na szczęście jest wynalazkiem nie pochodzącym z rodzimej produkcji, bo by nie przetrwał napadu złości, a było o co się złościć, bo to była może gra o wszystko. Brawo komputer. Niech żyje komputer. Gdyby właścicielem tego komputera był np. Paul Elvstrom ?, Oj ! Bo kochałem go, uczyłem się na jego pasji i sile przekazu, mam jego zdjęcia poglądowe nauczające taktykę, trzymam je jak relikwie…..
Ale żeby chomik?
Paul Elvstrom w tym roku skończy 85 lat, a Duńczycy też wciąż go kochają, choć On powiedział o swojej władzy żeglarskiej ( tak słyszałem), że chętnie by ją wpakował do workaz kamieniami i wrzucił do morza.
Ja mogę, z mojego doświadczenia i praktyki „współpracy ze Związkiem”…. zaprezentować to, czego się boję. A boję się, że NA FALI, nie będzie prezentowało następujących informacji :
1. Pełnej, rzetelnej analizy procesu przygotowań olimpijskich Londyn 2012 i tego skutków oraz realizacji założeń przyjętych 4 lata wcześniej, rzetelnych wniosków.
2. Analizy i oceny planowanych i zrealizowanych działań sztabu sportowego działającego w latach 2009-2012.
3. Oceny wykonanych celów zawartych w dokumencie „koncepcja szkolenia na lata 2009-2013”, zadań przyjętych przez ówczesnego i obecnego, bez procedury konkursowej, dyrektora sportowego PZŻ.
4. W związku z tym co powyżej, nie będzie też rzeczowej koncepcji strategii na temat sposobów walki o to jak dogonić uciekający sportowy świat i jak go przegonić. ( chociaż ja, gdybym miał jakiś chytry plan, trzymałbym go mocno w tajemnicy, zwykle tak robię gdy szkolę swoich ).
5. O anarchicznej strukturze wyborczej do władz PZŻ, ciągle dominujących stopni kapitańskich i istnieniu polityki mandatowej, wyrzucającej żeglarzy i specjalistów żeglarstwa olimpijskiego na daleką orbitę poza struktury władzy.
6. Idąc dalej, o pudrowaniu zmian zapisów w Statucie, mających dopasować go do wymogów zmian w strukturach polskiego sportu( sic! ), finansowania polskiego sportu olimpijskiego, które opóźnia to, co musi się stać, aby sport olimpijski ( wiadomo o jaki zakres chodzi) lepiej się rozwijał, aby sport olimpijski był zarządzany przez ZWIĄZEK ŻEGLARSTWA REGATOWEGO.
7. O zatrudnianiu osób w siatce personelu administracyjnego i także niestety trenerskiego, aby dotychczasowy dyrektor mógł załatwiać „swoje sprawy”. Czyli te poza funkcją w PZŻ, a ma ich dużo. Zaś sprawy szkolenia i polityki przez małe ” p” dla PZŻ, mógł załatwiać najlepiej podczas jazdy samochodem telefonicznie, z lotniska, czy podczas sesji wyjazdowej działaczy ISAF, czy mailowo lub w ogóle o 12-tej w nocy, po tygodniu, po zajęciach na AWF. Lub tak, żeby mógł powiedzieć, że dowiedział się o mailu inną drogą, bo był wysłany poza plecami, jako krecia robota.
8. Czy ówczesny dyrektor sportowy odwiedzał regaty pucharu świata w trosce o naszych zawodników, czy dla spotkań z kolegami z ISAF-u torując sobie drogę w karierze. To ja Wam mogę powiedzieć. Lepiej, żeby robił to drugie i to z budżetu RYA.
9. Nikt nie powie, czy ktoś wiadomy zadawał pytania w wywiadzie, czy był to autowywiad.
10. Nikt nie powie, czy meteorologowie odegrali w Weymouth taką rolę, jaką sobie i dyrektorowi przypisują. „Nasza praca przyczyniła się do tak wspaniałych wyników”. Nie dowiecie się co chcą powiedzieć o tym trenerzy lub, czy w ogóle odegrali jakąś rolę. ( choć ja nie mam zastrzeżeń do ich wiedzy fachowej, a już w ogóle do rozmiarów pracy jaką wykonali, tylko do formy ).
11. Ile budżet PZŻ kosztuje obecność 7-iu osób w komisjach ISAF i czy to przekłada się na jakość szkolenia u nas, czy na jakieś public relations.
12. O „alternatywnych”, jeśli nie jedynych, koncepcjach szkolenia, pochodzących z doświadczeń ludzi sukcesu międzynarodowego.
13. Wreszcie nie dowiecie się co dziele się na linii koncepcji przygotowań do Rio na odrębnych zasadach pewnego zawodnika o inicjałach C-Ź ( dokładne inicjały znane redakcji) i drugiej grupy na jeszcze odrębniejszych zasadach i aspektu zatrudnienia na całym etacie trenera i przeznaczenia ogromnych na to środków. Nie dowiecie się w NA FALI, która koncepcja ma wygrać i kto zbierze z tego profity i domaluje ”prawdę”.
Magazyn NA FALI jeszcze pogłębia kryzys świadomości o stanie potrzebnej proporcji między formą, a treścią. Mamy ciągle :
PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ – a nasi rywale, których chcemy pokonać ZDECYDOWANIE ODWROTNIE.
Szczurek mówi do chomika. Jak to jest? Ty masz 4 łapki i ja mam 4 łapki, ty masz wystające dwa ząbki i ja mam wystające dwa ząbki, ty masz ogonek i miękkie futerko i ja też, ludzie mówią, że ja to nawet jestem mądrzejszy od ciebie, a to przecież mnie zastawiają pułapki, wysypują trutkę. Czemu?… Wiesz co szczurek? Ty masz po prostu do d Public Relations.
Pozdrawiam Bosów polskiego żeglarstwa, niezależnie od tego, kto Bosem się czuje.
Ktoś mi napisał, że czasem sny się sprawdzają. Więc idę spać,
DOBRANOC
Kajetan Glinkiewicz
Czytajcie mnie w dwóch blokach tematycznych
1. Blaski i cienie pod żaglami oraz
2. Jak żeglować szybko