JAK ŻEGLOWAĆ SZYBKO?

MASZT, ŻAGIEL, CZY MOŻE PĘDNIK. cd. IV cz. : SZYBKI PĘDNIK, A SPRAWA LANCE’A ARMSTRONGA

Witam.
Myśliciel Charles Baudelair przekonywał, że „najlepszym podstępem szatana jest przekonanie nas, że nie istnieje”.
Lance Armstrong przez co najmniej 10 lat przekonywał nas, że diabeł nie istnieje. Aż się wychylił i przyznał. Został przyparty do muru przez swój naród. Wygrała ta druga strona, uczciwa. Ale zanim wygrała, olbrzymią stratę poniosło kolarstwo, sport i czyści rywale pseudo sportowca. Czuje się w powietrzu, że będzie więcej takich przypadków. Przypadków oczyszczania z ludzi sterujących wynikami sportowymi. Bo nie tylko o farmakologię tu chodzi, lecz także o możliwości równego rozwoju karier zawodniczych, jak i o ocenianie rzeczywistości, czyli to, czym sportowa oprawa się para.
A co ma szybki pędnik do Armstronga? To na końcu.

Na temat „żagiel, maszt, czy może pędnik”, napisałem już dość dużo. Porównywane w ostatnim wpisie, 11 stycznia pędniki klasy Finn i deski RSX, mogły wzbudzić pewne emocje.
Ale w ramach obcowania z materiałem fizycznym, konstrukcyjnym łódek, dowiadujemy się jak działa dany pędnik, jak można na niego oddziaływać i ciałem i „duszą”.
Analizujemy, jak wielka jest różnica pomiędzy Finnem, a RSX-em w konstrukcji, a co dopiero, jak wielka jest różnica w zasadach i przepisach technicznych (art. 42 i dodatek dla deski z żaglem). To różnice kolosalne dla podejścia do treningu, do budowania cech fizycznych i wyścigowych zawodników. A nas teraz bardzo interesuje to, co dotyczy budowania niuansów sprzętowych znajdujących się w obrębie naszej łódki, czy deski.
Ostatnie zdanie na temat deski z żaglem.
To co jest najważniejsze w poszukiwaniu maksymalnej siły ciągu na desce znajduje się w odpowiednim działaniu ciała zawodnika. ( na „zewnątrz” )
To co wykańcza poszukiwania maksymalnej siły ciągu na Finnie, znajduje się po połowie, w zawodnika oddziaływaniu i w pędniku i jego pochodnych.
W poprzednim wpisie w różnych miejscach wskazałem na takie hasła jak „amortyzator” i „zależna”.
Przypomnę, że określenie „amortyzator”, wskazuje zjawisko dynamiczne, które w swoisty sposób kompensuje, czyli bardziej lub mniej, twardziej lub mniej twardo, odkształca, odgina w charakterze chwilowym poszczególne odcinki. Ba, ogniwa łańcucha zdarzeń aerodynamicznych.
„Zależna”, a właściwie jedna z zależnych wymieniona w poprzednim wpisie, to odcinek kadłuba pomiędzy posadowieniem masztu i siedzeniem zawodnika.
„Zależna” druga, to sam maszt. No, maszt jest wielo znaczeniową „zależną” w obrębie pędnika. Masztu sztywność i masztu charakterystyka ugięć. Dokładnie tak. To niezwykle ważna sprawa. Jest zbyt długim elementem zestawu, żeby nie studiować go dogłębnie.
Masztu sztywność. Jest cechą, która pokazuje jaką siłę trzeba użyć, aby ugiąć maszt we wskazaną stronę, na wyznaczonej wysokości. Generalnie mierzymy ten wskaźnik na topie masztu. Choć można to zrobić też na innych wysokościach. Praktycznie jednak, kolejny wskazany parametr poniżej, świetnie to zastępuje.
Masztu charakterystyka. To pomiar procentowy ugięcia masztu w różnych kierunkach i na różnych wysokościach. Przyjmuje się 100% za ugięcie maksymalne, które zasadniczo mieści się w połowie długości. Pomiary w innych odcinkach mają wtedy wartości mniejsze niż 100%. Mierzyć można na kilka sposobów. Można maszt ugiąć o konkretny, stały odcinek, ale też można wygiąć go używając stałej wartości ciężarka. (np. 12 kg ).
Tak przemierzony maszt dostaje swoją „charakterystykę masztu”.
Pamiętajcie, że mówimy w tym momencie tylko o badaniu masztu dla określenia jego cech dynamicznych. O sposobie jego pracy, o oddziaływaniu na pracę pędnika. Nie mylcie tych obliczeń dla celu przygotowania żagla przez żaglomistrza. To dwie różne rzeczy, chociaż metody pomiaru mogą być podobne.
Jedno główne spojrzenie na czynniki, wokół których mamy się skupić przy temacie maszt dla nas.
Maszt, jako ważna „zależna” pędnika, ugina się podczas działania na niego sił pochodzących od szotów, wiatru i balastu poprzez taflę żagla. W zależności od charakterystyki, gdzieś ugina się więcej, szybciej, a gdzieś mniej, później. I to w różne strony, w różnych kierunkach kształtuje się obraz cech masztu . Dobieranie masztu lub masztu „dopasowywanie”, jest grą na potrzeby pozostałych „zależnych” :
– zawodnika wraz z jego cechami dodatnimi i ujemnymi ( także perspektywicznymi zawodnika)
– kadłuba wraz z jego cechami na poszczególnych ogniw
- żagla wraz z jego cechami konstrukcyjnymi,
- warunków wietrznych i falowych, dla jakich dany pędnik jest dopasowywany,
- stanu koncepcji pędnikowej najważniejszych rywali na daną imprezę, czy wogóle stan konkurencji.

Jest więc sporo czynników, które trzeba doglądnąć, ocenić fachowym okiem, żeby większość z nich dopracować do stanu pożądanego. Żadnego nie można zignorować, żadnego nie można zaniedbać, bo licho nie śpi.
Tak więc, jeżeli na Waszej drodze, szkoleniowej, treningowej, napotkacie warunki sprzyjające rozwiązaniu problemu pędnika zgodnie z istniejącą wiedzą i należytym spokojem, to efekty będą korzystne.
Jeśli nie, to znaczy, że w tworzeniu warunków palce maczał diabeł. Właśnie tak.

Nic tak nie hamuje rozwoju czegokolwiek, jak przewaga diabła w danej materii. Diabła, który choć ma jeden papier, to swoją władzą i wpływem może sięgać nawet dużo „dalej”. Bo prawdziwy diabeł chce trwać wiecznie, przewiduje i myśli do przodu. Więc oglądajcie się za siebie.
CDN

Kajetan Glinkiewicz
Czytajcie mnie w dwóch blokach tematycznych:
1.Jak żeglować szybko?,
2.Blaski i cienie pod żaglami.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*